styczeń 2002 Numer 1'02 (05) miesięcznik Data wydania numeru: 10.01.2002 

Ciekawe miejsca

spis treści

.

.

Uluru – Sanktuarium snu

.

Gigantyczną bryłę czerwonego piaskowca, która tkwi w australijskiej pustyni otacza tajemnica i legenda. Miejsce to należy do Aborygenów i ma dla nich szczególną wartość duchową. Każda wyrzeźbiona przez erozję rysa ma swoje znaczenie.

Z nastaniem świtu Uluru zaczyna jaśnieć. Czerń przechodzi w głęboki fiolet i wielki monolit powoli staje się wyraźniejszy. Barwy zmieniają się przez cały dzień – od złocistych i różowych czerwieni o poranku po kolor rubinowy i purpurę.

Podobnie jak gmach opery w Sydney Uluru stało się symbolem Australii. W przeciwieństwie jednak do nowoczesnej budowli skała reprezentuje odległą przeszłość tego kraju. 

Uluru to nazwa aborygeńska, obecnie oficjalna. Powszechnie jednak znana jest pod nazwą Ayers Rock. Nazwa ta wywodzi się z 1873 roku, kiedy to podróżnik William Gosse zobaczył skałę i nadał jej nazwę na cześć Sir Henry’ego Ayersa – premiera Australii południowej.

Osobę - która patrzy na tę widoczną z odległości 100 kilometrów skałę - uderza przede wszystkim stromizna z jaką wznosi się ona ponad równiną. Uluru jest uznawane za największy monolit świata. Jego wysokość wynosi 348 metrów, obwód przy podstawie dziewięć kilometrów. W rzeczywistości jest to tylko wierzchołek góry zagłębionej jak stwierdzono aż na sześć kilometrów pod powierzchnią terenu. Chociaż trudno uwierzyć, to około 550 milionów lat temu skala ta była częścią dna oceanu, który zajmował środek Australii. Cofnięcie się oceanu, wznoszenie terenu i ruchy skorupy ziemskiej przechyliły Uluru na bok.

Największe wrażenie Ayers Rock robi na tych, którzy znają związane ze skałą i jej otoczeniem aborygeńskie mity i legendy. Według jednej z nich Uluru jest punktem orientacyjnym na jednej z „sennych dróg” wyznaczonych przez przodków w okresie zwanym „epoką snu”. W epoce tej okolice skały były ojczyzną narodów pytona dywanowego i zajęczego kangura. Naród pytona został zaatakowany przez naród jadowitego węża Uratowała ich dopiero interwencja matki-ziemi, która dzięki magii pokonała najeźdźców. Tak przedstawia się jedna z wielu mitycznych aborygeńskich legend. Jest i  oczywiście wiele innych ale najdziwniejsze jest to że dzisiejsi aborygeni potrafią wyczuć w Uluru ślady legend. Uważają wręcz, że ciała ich przodków są zaklęte w kształtach Uluru, a każda szczelina ma dla Aborygenów swoisty sens. Dlatego też bez względu na to ilu ludzi odwiedza skałę, to Aborygeni uważają się za strażników pozostawionego im przez przodków symbolicznego krajobrazu.

.

Karol Kiełczewski

.
.

<< poprzednia strona  -  spis treści  -  redakcja  -  następna strona >>

Copyrights (c) 2001-2002 Magazyn "Publicystyka" - www.eKultura.com - email: respektum@2com.pl